Szukaj na tym blogu

2007-02-14

A transparent market

The real estate industry is based on what economists call information asymmetry, which simply means that one party (typically the seller) knows more about a product than the other (the buyer). It's an opaque market that encourages obfuscation and leads to flawed pricing.
The big idea behind Zillow is to make real estate more like a stock exchange, a transparent market where all information about every property is readily available, and as a result pricing is perfect. The problem with building such a system, Barton explains, is that "the best information about the real estate market is locked up in people's heads. It's happening in conversations in backyard barbecues."
By Jeffrey M. O'Brien, Fortune senior editor


So, will "the one party (typically the seller)" loose its asymmetry? -or will only change it?

2007-02-10

Rurki Yahoo

Nowe narzędzie Yahoo Pipes, daje użytkownikom możliwość szybkiego składania jak z klocków różnych źródeł danych z RSS i XML dostępnych w Internecie. Na te dane można zakładać filtry i w ten sposób wybierać szukane informacje, a w ogóle to narzędzie wciąż rozwija się. Aż mi się kręci w głowie, gdy pomyślę, co z tym (i innymi np Wikidot) można zrobić. Jeszcze mało mamy kompatybilnych źródeł, ale to się zmieni, gdy ruszą nowe serwisy z wysysającymi rurkami Yahoo. No i na to wyzwanie ciekawa będzie odpowiedź Google.
Jaki z tego będzie pożytek? Takie rurki z multimediami plus serwisy społecznościowe, znakomicie mogą być wykorzystane do promocji różnych produktów, ze sprzężeniem zwrotnym od użytkowników.
A na początek testowa rurka - taka sobie mieszanka.

2007-02-07

Świat się zmienia

Serwis nieruchomościowy My-currency daje usługę opartą na "woli ludu" - przez głosowanie, odnośnie szacowania nieruchomości. Inny serwis Zillow pokazuje wystawianą na sprzedaż nieruchomość z wyceną, w 3D i na mapie. Wyobraźcie sobie jak szybko można optymalizować inwestycje z takimi narzędziami i jak daleko odjadą kraje które je stosują, od tych które tkwią w błogiej nieświadomości, myśląc że kontrolują lokalną sytuację.

Te wciąż rosnące wymagania...

Dzisiaj:

  • Wchodzę schodami na drugie piętro. Puk, puk, dzień dobry, chciałbym skorzystać z waszej bazy danych...
  • Proszę napisać podanie, podpisać fakturę, zanieść ją do kasy i opłacić.
  • Wędruję schodami na parter do kasy i czekam, bo kasjerka jest dochodząca z innego pokoju, płacę.
  • Wracam schodami na drugie piętro, w pokoju siadam do komputera, kolejni klienci przeciskają mi się za plecami i kopią niechcący w moje krzesełko, głośne rozmowy mi przeszkadzają, ale cóż... każdy chce załatwić swoją sprawę.
  • Komputer do mojego użytku jest najwolniejszy w pokoju, baza wiesza się, gdy chcę skorzystać ze wszystkich podanych w niej opcji, uprzejmy urzędnik instruuje mnie, które opcje jeszcze funkcjonują. W komputerowej bazie danych wybieram dla każdej pozycji kolejno kilkanaście ekranów i ich zawartość zapisuję sobie na karteczce!!! Takich pozycji wybieram np. 30. To mi zabiera kilka godzin.
  • Do widzenia, dziękuję za skorzystanie z bazy danych!
Teraz jest i tak lepiej, bo nie trzeba przebijać się przez kwintale aktów notarialnych – naprawdę się z tego cieszę. Chwała inicjatorom i realizatorom tej bazy danych.
Sfera publiczna podlega ocenie obywateli, mimo to przepraszam wszystkich bardzo, że jako jedyny z użytkowników bazy odczuwam i opisuję pewne uciążliwości. Ale mogło by być jeszcze piękniej, np.:
  • Wchodzę na stronę w Internecie, wybieram cechy identyfikujące nieruchomości.
  • Wybieram opcje interesującego mnie raportu.
  • Dokonuję opłaty, za skorzystanie z bazy, przez bank internetowy lub kartą kredytową.
  • Otrzymuję zamówiony raport, emailem, w formie pliku tekstowego.

Jak to możliwe, przecież trzeba zabezpieczyć bazę danych przed intruzami? Spoko, przecież ta strona WWW znajduje się przed 'firewallem' instytucji, prowadzącej bazę danych i tylko wysyła do niej zamówienia na raporty z bazy danych oraz obsługuje opłaty. A takie coś już od dawna wykonują różne e-sklepy. Gdyby tych zabezpieczeń było mało to można jeszcze ograniczyć dostęp do tej strony WWW - tylko dla osób uprawnionych. Zatem, od strony technicznej – łatwizna, trzeba więc tylko woli politycznej (w mikro skali).

Jeżeli ktoś ma w tej kwestii inne zdanie lub sugestie – zapraszam na forum dyskusyjne.

Mashup News

Aktualności tekstowe