Szukaj na tym blogu

2007-08-22

Strategie udostepniania informacji

Przeglądając różne kanały informacji w Internecie zauważam dwie różne tendencje/strategie związane z udostępnianiem informacji przez ich producentów dużych i małych:
  • Koncentracja informacji wewnątrz firmowych stron i specyficznych narzędzi dostępnych tylko na tych stronach danego serwisu, a czasem jeszcze tylko dla niektórych użytkowników.
  • Rozpraszanie informacji na stronach i narzędziach prezentacyjnych różnych zewnętrznych serwisów (np. typu YouTube), z możliwością załączania tych informacji do blogów itp.
Dla zobrazowania tych tendencji powiem, że strategię koncentracji symbolizuje Microsoft lub totalitarne tendencje rządów w niektórych państwach. Natomiast strategię rozpraszania symbolizuje idea Open Source, Creative Commons, Google. Chodzi tu o sposób podejścia do informacji i jej udostępniania, oczywiście podałem tu pewien stereotyp.

Można by zadać pytanie, która z tych strategii wygra? Odpowiedzi można by poszukać w jakichś modelach matematycznych opisujących gry systemów przy przewadze koncentracji lub rozpraszania, przy zadanych warunkach brzegowych dla badanej firmy. Może kiedyś natrafię na coś takiego. A tymczasem można obserwować, która firma (Microsoft-Google) zdobędzie większy rynek, choć może gdy będą mocno konkurowały -upodobnią się do siebie, ale i wtedy ciekawe będzie, które sektory podlegają koncentracji, a które rozpraszaniu.

Po zainstalowaniu narzędzi zbierających automatycznie dane na moim blogu zauważam pewne tendencje otwartych wcześniej polskich portali w kierunku koncentracji udostępniania informacji. Ciekawe na ile trwała i powszechna to będzie tendencja. A z drugiej strony otwierają się zamknięte dotąd serwisy amerykańskie. Sądzę jednak, że w dalszej perspektywie należy oczekiwać większej otwartości wszystkich serwisów, przy pewnej komercjalizacji części przekazu informacyjnego, jak to opisywałem w poprzednim poście.

2007-08-18

Wycena przekazu informacyjnego

Oto moja teoryjka na użytek dalszych rozważań oraz na inne użytki:
Przekazem informacyjnym
może być tu idea zawarta w tekście, kalkulacjach, obrazie, dźwięku i w różnych tego mieszankach. Twórcę przekazu nazwijmy Producentem. Wystawiającego przekaz dla Odbiorców nazwijmy Publikatorem. Trudno wycenić taki utwór, zawierający wiele wartości subiektywnych, jednak nie pretendując do kompletności opisu, ustalmy składniki wartości przekazu :
  • Wartości informacyjne - przekaz dostarcza informacji poszukiwanych przez Odbiorców.
  • Wartości reklamowe i promocyjne - Producent załącza w przekazie własną reklamę i promuje siebie, kogoś lub jakieś idee.
Przykładem mocnego przekazu promocyjnego jest dobrze zrobiona czołówka klipu. Jak wiadomo pierwsze 30 sekund kontaktu z odbiorcą stanowi o jego nastawieniu. Dalej powinny być treści, które odbiorca uzna za korzystne dla niego, warte poświęcenia chwili czasu. Jeżeli taki układ powtarza się regularnie i kilkukrotnie, to ten przekaz się utrwala. Jak uczy historia nawet kłamstwo powtórzone oficjalnie 6-krotnie staje się medialną prawdą. Również dobrym przekazem są dolne napisy w trakcie trwania klipu. Widać więc, że przekaz reklamowy i promocyjny może być bardzo skuteczny i jednocześnie nie przytłaczać przekazu informacyjnego.

Za wartości informacyjne Producent może oczekiwać gratyfikacji od Odbiorcy lub Publikatora. Za reklamę i promocję Publikator może oczekiwać gratyfikacji od Producenta. Aby to jakoś zrealizować należałoby zanalizować przekaz informacyjny, określić proporcje zawartych w nim różnych wartości i wycenić je.

Wartości informacyjne najlepiej oceni Odbiorca i należy znaleźć metodę określającą preferencje odbiorców. Inne metody np. kosztowe, będą obarczone potężnym subiektywizmem, chociaż stanowią punkt wyjścia do określenia opłacalności przekazu. Metody porównawcze też mogą zawieść, bo częste tu nowatorskie rozwiązania zdecydowanie zmieniają ceny.
Wartości reklamowe i promocyjne określi Producent w umowie z Publikatorem. W tym przypadku Publikator też rozważy efekt preferencji odbiorców oraz własną strategię reklamową i promocyjną związaną z tym przekazem. Zwykle Producent pokazuje przekaz w gotowej formie i treści, a Publikator albo go wybiera, albo ignoruje.

Widać zatem, że między Producentem, a Publikatorem mogą wystąpić wzajemnie kasujące się roszczenia gratyfikacji, chociaż niekoniecznie ekwiwalentne. Jednak występują trudności w ocenie wartości tych gratyfikacji i taka wycena też jest kosztowna.

Różnie to się rozwiązuje:
  • metodą prawną, próbując wygrać uregulowania prawne korzystne dla strony,
  • metodą bezpłatnego udostępnienia, przy pewnych warunkach umownych.
Zwykle prawo nie nadąża za szybko rozwijającymi się metodami przekazu informacji i korzysta się z interpretacji starego prawa, które stanowi na jedną albo drugą stronę, zupełnie przypadkowo lub ogolnikowo, wiec wyrok zależy głównie możliwości opłacenia lepszych prawników przez silniejszą stronę. Tylko po co takie prawo, skoro i bez tego wygrywa silniejszy.
Wyjątkowo, dobrym rozwiązaniem prawnym, na miarę nowych technologii jest tutaj system Creative Commons.

Najprostszym rozwiązaniem jest takie projektowanie przekazu informacyjnego, aby zawierał w sobie, w zadowalających proporcjach, zarówno wartości informacyjne jak i reklamowe i promocyjne, pozwalając na kasowanie się roszczeń gratyfikacyjnych Producenta i Publikatora. Czyli przekaz udostępniany do publikacji za darmo, pod warunkiem nie ingerowania w jego treść i formę. To pozwala obniżyć koszty i zwiększyć liczbę i szybkość aktualizacji przekazów.


Czyżby sprawdzała się astrologiczna prognoza na rok 2007 ?

Na początku tego roku zamieściłem na BlueDot link do astrologicznej prognozy roku 2007. Teraz zaglądam tam jeszcze raz, przecieram oczy i co widzę? Oto fragmenty:
...
Gospodarka, ekonomia, finanse

Dziewiątka niesie z sobą niestałość, zmiany, potężny ruch i przeobrażenia, często też chaos i niespodzianki. Rok 2007 to czas licznych niepokojów o wzrost gospodarczy, co pociągnie za sobą poważne obawy związane z nadciągającą fazą recesji w gospodarce światowej, zagrożenie inflacją, a przez to wzrost stóp procentowych głównych walut światowych: zwł. euro, franka szwajcarskiego, brytyjskiego funta, mniej zaś dolara i jena. Rynki finansowe są zagrożone silnymi korektami, co może przynieść duże obniżki giełdowe, choć i ostre spekulacje wzrostowe też są możliwe. Najbardziej niestabilny pod tym względem czas to wiosna, ale ewentualne spadki zostaną szybko odrobione. Druga, głębsza fala obniżek to okres sierpień-wrzesień. Niektórzy analitycy zaczną wręcz mówić o nadciągającej światowej recesji i kryzysie. Jednak nie będzie powtórki z Wielkiego Kryzysu z lat 30tych. Nie grozi nam totalne załamanie rynków, choć lokalnie może dochodzić do poważnych perturbacji. Jeśli nawet nadchodzi światowa recesja, to jednak przyszły rok będzie zaledwie jej początkiem, nie jakimś dramatycznym załamaniem. Ludzkość w procesie rozwoju, na progu Ery Wodnika, musi zrezygnować z wielu tradycyjnych modeli zarządzania na rzecz nowoczesnej ekonomiki opartej na wysoko zawansowanych technologiach łączących ze sobą idee wodnikowe: globalizację, wolność, liberalizm ekonomiczny odrzucając europejski protekcjonizm i pętanie biurokracją ludzkiej przedsiębiorczości.
...
Wizje przyszłości i Era Wodnika
...
Największymi polami konfliktów w nadchodzących latach wcale nie będą surowce, paliwa, gaz i ropa, lecz dostęp do informacji. Największym zagrożeniem jakie nas czeka nie są kataklizmy, zbrojne batalie i katastrofy, ale manipulacja informacją, wiedzą, tłumami, inwigilacja i kontrola nad przepływem danych. Prawdziwa wojna toczyć się będzie ponad głowami nieświadomych manipulowanych i sterowanych przez specjalistów od public realation ludzi. Nastąpi więc pewien podział, o którym wspominał już Platon w „Państwie”, zgodnie z zasadą Paretto-20/80, że 20% ludzi będzie miało dostęp do wiedzy, prawdy i informacji, a reszta – 80%, zadowoli się bezmyślną papką, którą będą jej serwowały media, nieświadomie godząc się na bycie szarą masą i biernymi odbiorcami. Właśnie na polu informacji, wiedzy, nauki dojdzie do największych i najpoważniejszych konfrontacji. Może to momentami przypominać totalitarne modele, jakie chciał prowadzać np. faszyzm dzieląc ludzi na rasę panów i podludzi. Jednak nie przemoc i cenzura będą kluczem do „lepszego” świata, lecz rozwój: samodzielna duchowa i intelektualna praca, a edukacja, zupełnie inna niż nam aktualnie znana – zarówno dzieci jak i dorosłych – stanie się jedną z najszybciej i najbardziej intensywnie rozwijających się dziedzin ludzkiej aktywności. Każdy zaś będzie sam podejmować decyzję, czy chce się rozwijać, czy też zechce wybrać życie bezpieczne, stabilne, wygodne, ale bierne. Oznacza to również kres lub marginalizację współcześnie znanych systemów sprawowania władzy: demokracji opartej na powszechnych wyborach, na rzecz dyskretnych rządów elit, którymi straszą zwolennicy teorii spiskowych. Najpewniej więc rządy w przyszłości będą sprawować fachowcy, specjaliści od zarządzania i P.R. w rodzaju menedżerów w firmach. Wygra więc osobliwa populistyczna koncepcja, że wszyscy będą zadowoleni i każdy otrzyma to, czego potrzebuje: bezpieczeństwa, dostatku, dostępu do kultury i cywilizacji. W Erze Wodnika tradycyjne gromadzenie dóbr i bogacenie się zejdzie na margines. I tak jak w średniowieczu synonimem potęgi była siła militarna, w nowożytności dostęp do kapitałów, tak w Erze Wodnika będzie dostęp do wiedzy.
...

Czy dostrzegasz trafność tych ekstrapolacji? bo ja -tak. Możliwe, że w jakimś następnym poście podam pasujący do tej wizji przykład z naszej codzienności.

2007-08-14

Komentarze gospodarcze1

To są wybrane aktualne pozycje. Z menu można wybrać różne tematy.

2007-08-11

Rzeź misiów -sytuacja na giełdach

Gorący temat:
Kończący sie tydzień na warszawskim parkiecie przynosi kontynuację negatywnych trendów wywołanych przez kryzys na rynku amerykańskich nieruchomości. O sytuacji na giełdzie rozmowa z Maciejem Kossowskim, prezesem Wealth Solutions , którą można znaleźć w AKTUALNOŚCIACH - poniżej na kanale BankierTV lub u źródła. Bardzo ciekawy wywiad o sytuacji na giełdach i o rynkach nieruchomości.

2007-08-03

Spadki cen?

Jak pisze Rzeczpospolita:
Coraz więcej inwestorów chce sprzedać prawa do niewybudowanych jeszcze lokali. Jeśli na sprzedaż zdecydują się duzi zagraniczni inwestorzy, ceny nowych mieszkań zaczną spadać.
Lokali przybywa wolno, ale ceny stanęły.
W dużych miastach od kilkunastu do ponad 20 proc. mieszkań kupowanych było od deweloperów jako inwestycje - szacują analitycy. Wielu inwestorów nigdy nie chciało odebrać kluczy, licząc, że ceny pójdą w górę i uda się im z zyskiem odstąpić prawa do zarezerwowanych nieruchomości. Teraz coraz więcej z nich chce szybko zakończyć inwestycję. - Ofert cesji praw jest teraz bardzo dużo - przyznaje Marcin Jańczuk, dyrektor ds. rozwoju Polanowscy Nieruchomości. - Moim zdaniem w Warszawie w tej chwili kilkanaście procent wystawionych do sprzedaży mieszkań to właśnie tzw. rynek wtórny na rynku pierwotnym -ocenia.

Takich ofert szybko przybywa także poza stolicą. - Zwłaszcza w Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu, bo tam inwestorzy kupowali najwcześniej i najwcześniej ruszały budowy -tłumaczy Paweł Grząbka, dyrektor zarządzający CEE Property Group. -Pewnie za chwilę będzie wysyp w Łodzi. Potem, może jeszcze w tym roku, na Śląsku.

Zakup








Mashup News

Aktualności tekstowe