Co należy więc zrobić?
Po pierwsze, reformować należy cały system prawa związanego z planowaniem i gospodarką przestrzenną w tym część przepisów dotyczących samorządów, budowy dróg, ochrony środowiska, gospodarki gruntami i innych.
Po drugie, wyodrębnić należy dział administracji rządowej zajmującej się gospodarką przestrzenną, gdyż problematyka gospodarki przestrzennej jest szersza niż tylko budownictwo i rozwój miast, z którymi jest związana obecnie – zresztą planowanie realizacyjne, szczegółowe mogłoby pozostać w dziale budownictwo.
Po trzecie, niezbędne jest ustanowienie organu państwowego odpowiedzialnego za tworzenie polityki przestrzennej, rozwój prawa, współpracę międzynarodową, planowanie krajowe, stałe monitorowanie stanu zagospodarowania przestrzennego – obecnie ta problematyka jest „rozsypana” w kilku resortach.
Po czwarte, przywrócić należy na różnych poziomów planowania, w tym obligatoryjnych planów ogólnych – strategicznych, w obrębie gmin i miast, planów regionalnych, planu krajowego - oczywiście o różnym stopniu szczegółowości. W takim układzie, stosowanym powszechnie na świecie, sprawy dotyczące bezpośrednio społeczeństwa lokalnego, winny być rozwiązywane w planach gminnych miejskich, a ważne zadania podejmowane w interesie publicznym, jak budowa dróg i autostrad, winny być rozwiązywane w planach wyższego rzędu.
Po piąte, należy przyjąć zasadę, że wszelkie decyzje urbanistyczne wydawane byłyby tylko w oparciu o istniejące plany.
Postulować też należy, by plany w większym niż dotychczas stopniu, integrowały programy i zadania szczegółowe – np. w zakresie ochrony przyrody, rozwoju transportu i innych.
Droga na skróty pogłębia chaos.
Od siebie jeszcze dodam, że długotrwałe utrzymywanie stanu bałaganu w państwie jest jak długotrwały mocny stres w organiźmie człowieka. Taka sytuacja w obu przypadkach wywołuje zmiany, początkowo niewidoczne, ale jak już się ujawnią, to nie ma ratunku dla takiego bytu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz